wtorek, 10 kwietnia 2012

Lot


9.04.2012
Tomasz Monika
Wstaliśmy wcześniej niż zadzwonił budzik, szybka kąpiel, śniadanie z dwóch jajek i znowu drzemka. Śniadanko było pyszne bo oprócz jajeczek daliśmy kabanosy, które zostały nam z podróży do Warszawy. Taksówka na 10:05, niby wcześniej ale ja już mam taką obsesje to bycia wszędzie wcześnie, Monika się z nią nie zgadza ale akceptuje to  i pojechała z nami. Nie lubię być za wcześnie bo dobija mnie ten czas oczekiwania, na szczęście ekscytacja wygrała i mogliśmy ponad dwie godziny wcześniej zameldować się na lotnisku.
Odprawa przebiegała bez większych problemów, dużo ludzi, surowy klimat lotniska i mimo ze nie byłem jeszcze w Gdańsku na nowym terminalu coś czuje że wygląda tak samo jak ten w stolicy. W samolocie opadły już emocje które nie dawały mi się w pełni cieszyć marzeniem jakie realizujemy, miejsce w środkowym rzędzie siedzeń też nie było satysfakcjonujące, lecz na szczęście udało nam się zmienić na  widok z oknem J To tylko dzięki  upartemu pragnieniu Tomka siedzenia przy oknie, wymiana 3 na 2 udała się pod czujnym okiem stewardessy.
Jedzenie na pokładzie jak dla mnie było pycha, schab z sosem  śliwkowym, z orzechami włoskimi, mini kopytka , brokuły i gruszka. Monice nie podpasował słodki sos do mięsa więc Tomasz się najadł do syta. Na drugie danie był zestaw dwóch kromek chleba, irlandzkiego masła, pasty jajecznej, paszteciku, sałaty lodowej, papryki i szyneczki. Niestety nie zrobiłem zdjęcia bo byłem głodny i wszystko zjadłem a potem pomyślałem o fotce. Nawet zmieścił pół mojej porcji taki był głodny J Przemierzenie tylu kilometrów wywołało wilczy apetyt, a może w końcu opadły pierwsze emocje? Jak okaże się że wilczy apetyt nie wiem czy uda mi się zaspokoić jego apetyt przez cały nasz pobyt w Ameryce J Schab oceniam na 4 z plusem, restauracje na 6/6 miałem ładny widok z okna, wystrój lokalu na 2 trochę surowy mogli by się postarać o jakieś obrazy. Restauracja wypadła gdzieś na 3 wtedy, ale dużo ludzi w niej więc na pewno ma jakieś dobre obroty. Po za tym soki i napoje za darmolka )Coca Cola nie tylko gasi pragnienie ale również świetnie nawadnia dywan który był mi bardzo wdzięczny J Dodam że nikt nie pokusił się o poratowanie spragnionych dywanów. Dzisiejsze społeczeństwo jest nie wzruszone.
Z Ciekawostek, dostaliśmy jakieś dziwne nadmuchiwane coś i po nadmuchaniu nie wiemy do czego to służy, może nam pomożecie rozwiązać zagadkę. Oto propozycje które nam wpadły do głowy.




Ludzi jest w miarę mało, mamy jednego żydka, francuzów a reszta to chyba Polacy. Kiedy to piszę jest 19:32 polskiego czasu więc  około dwóch godzinek do lądowania. Oby dali jeszcze jeden posiłek bo przegram znowu 5$.





Już jesteśmy po odprawach i pędzimy po samochód 

2 komentarze:

  1. L L L ubię to! Nie zgubcie się tylko w Niu Jorku!

    Piękne widoki z samolotu....ahhh... życzę Wam jeszcze piękniejszych z samochodu!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jesteście kochani za wasz pamiętnik;) już go lubię:)
    Proszę ładnie się wypisywać lecz karteczek nie wyrywac...;)

    OdpowiedzUsuń