9.04.2012
Tomasz Monika
Wstaliśmy wcześniej niż zadzwonił budzik, szybka kąpiel,
śniadanie z dwóch jajek i znowu drzemka. Śniadanko było
pyszne bo oprócz jajeczek daliśmy kabanosy, które zostały nam z podróży do
Warszawy. Taksówka na 10:05, niby wcześniej ale ja już mam taką obsesje
to bycia wszędzie wcześnie, Monika się z nią nie zgadza ale akceptuje to i pojechała z nami. Nie
lubię być za wcześnie bo dobija mnie ten czas oczekiwania, na szczęście
ekscytacja wygrała i mogliśmy ponad dwie godziny wcześniej zameldować się na
lotnisku.
Odprawa przebiegała bez większych problemów, dużo ludzi,
surowy klimat lotniska i mimo ze nie byłem jeszcze w Gdańsku na nowym terminalu
coś czuje że wygląda tak samo jak ten w stolicy. W samolocie opadły już emocje
które nie dawały mi się w pełni cieszyć marzeniem jakie realizujemy, miejsce w
środkowym rzędzie siedzeń też nie było satysfakcjonujące, lecz na szczęście
udało nam się zmienić na widok z oknem J To tylko dzięki
upartemu pragnieniu Tomka siedzenia przy oknie, wymiana 3 na 2 udała się
pod czujnym okiem stewardessy.
Jedzenie na pokładzie jak dla mnie było pycha, schab z
sosem śliwkowym, z orzechami włoskimi,
mini kopytka , brokuły i gruszka. Monice nie podpasował słodki sos do mięsa
więc Tomasz się najadł do syta. Na drugie danie był zestaw dwóch kromek chleba,
irlandzkiego masła, pasty jajecznej, paszteciku, sałaty lodowej, papryki i
szyneczki. Niestety nie zrobiłem zdjęcia bo byłem głodny i wszystko zjadłem a
potem pomyślałem o fotce. Nawet zmieścił pół mojej
porcji taki był głodny J Przemierzenie tylu kilometrów wywołało wilczy apetyt, a może
w końcu opadły pierwsze emocje? Jak okaże się że wilczy apetyt nie wiem czy uda
mi się zaspokoić jego apetyt przez cały nasz pobyt w Ameryce J
Schab oceniam na 4 z plusem, restauracje na 6/6 miałem ładny widok z okna,
wystrój lokalu na 2 trochę surowy mogli by się postarać o jakieś obrazy.
Restauracja wypadła gdzieś na 3 wtedy, ale dużo ludzi w niej więc na pewno ma
jakieś dobre obroty. Po za tym soki i napoje za darmolka )Coca Cola nie tylko gasi pragnienie ale również świetnie
nawadnia dywan który był mi bardzo wdzięczny J Dodam że nikt nie pokusił się o poratowanie spragnionych dywanów.
Dzisiejsze społeczeństwo jest nie wzruszone.
Z Ciekawostek, dostaliśmy jakieś dziwne nadmuchiwane coś i
po nadmuchaniu nie wiemy do czego to służy, może nam pomożecie rozwiązać
zagadkę. Oto propozycje które nam wpadły do głowy.
Ludzi jest w miarę mało, mamy jednego żydka, francuzów a
reszta to chyba Polacy. Kiedy to piszę jest 19:32 polskiego czasu więc około dwóch godzinek do lądowania. Oby dali jeszcze jeden posiłek bo przegram znowu 5$.
L L L ubię to! Nie zgubcie się tylko w Niu Jorku!
OdpowiedzUsuńPiękne widoki z samolotu....ahhh... życzę Wam jeszcze piękniejszych z samochodu!
Jesteście kochani za wasz pamiętnik;) już go lubię:)
OdpowiedzUsuńProszę ładnie się wypisywać lecz karteczek nie wyrywac...;)