środa, 25 kwietnia 2012

Wielki Kanion


Uwaga, Uwaga
Rozstrzygnięcie konkursu :  105 F ile to stopni Celsjusza?
Jako pierwsza prawidłową odpowiedź przysłała jako pierwsza Jarmila Dowlaszewicz, Agnieszka Gabriel, Witold Husar z rodziną których  osobiście a niedługo  własnoręcznie pozdrawiamy tutaj na blogu Monika i Tomasz.

22.04 Wielki Kanion.
Rano po raz pierwszy obudziliśmy się mokrzy. Mimo że było dopiero po 7 słońce niemiłosiernie grzało i w samochodzie zrobiła nam się sauna. Ale nie to było najgorsze bo była nadzieja że jak się wyjdzie z auto albo chociaż otworzy drzwi zrobi się chłodniej. Zdziwienie moje nie zna końca bo tak wcale nie było. Parno, duszno i bezchmurnie. Jedynym ratunkiem było ruszyć w drogę z cenną przyjaciółką klimatyzacją J
Ciężko było nam wychodzić z ochłodzonego wnętrza Muminka ale czasami nie było wyjścia. Krajobrazy, atrakcje przy drożne , szybkie zakupy czy tankowanie zmuszały nas do opuszczanie przyjemnego wnętrza Muminka do sauny zwanej stanem Nevada. Na szczęście nie długo znaleźliśmy się w Arizonie i trochę się oziębiło. Termometr już tylko 95®F pokazywał, i już wiedzieliśmy że swetry jeszcze się nie przydadzą.
Jakoś rozpływając się dotarliśmy do bramek Parku Narodowego Grand Canion i miła informacja wjazd jest za darmo, bo trwa tydzień Parku. Informację taką Tomek znalazł już po drodze ale i tak cieszyliśmy się jak dzwonki z zaoszczędzonych 25 $. Z radości wykupiliśmy miejsce kempingowe i zaplanowaliśmy wieczorne ognisko z kiełbasami i steakamiJ Wcześniej jednak wycieczka do punkty widokowego i widok taki że oczy nie ogarniały. Nazwa dawała nam sygnały że kanion może być duży, wielki w końcu, ale takiego czegoś żadne z nas nie przewidziało.   Gdzie nie spojrzeć ogromna dziura w ziemi, aż po horyzont. Rynienki wyżłobione przez rzekę Kolorado dały finezyjne szlaki kanionowi,  do tego  trzęsienia ziemi zróżnicowały poziomy a wiatr ciągle dopracowując to dzieło rzeźbi te skały. Najpiękniejsze dzieło natury jakie do tej pory widziałam.  Nic dodać, nic ująć pięknie to Monika opisała.
Podoba mi się też amerykańskie podejście to dzieł natury. W każdym Parku Narodowym można oglądać naturalne dzieła, ale również w Visiter Center dowiedzieć się jak powstały. Informacja nie tylko przekazana tekstem, ale zdjęciami, makietami, słownie przez Rangersów. Dla każdego coś odpowiedniego.  W każdym Parku sklep z pamiątkami jak i z artykułami zaspakajające potrzeby fizjologiczne, muzea, szpitale, biblioteki, w niektórych nawet teatry były.  My skorzystaliśmy ze sklepu, kupiliśmy drewno na ognisko bo na terenie Parku nie można zbierać drewna. Każdy na swoim miejscu kempingowym miał miejsce na samochód, namiot, ognisko w przeznaczonym dla niego zabezpieczonym miejscu, no i dla ludzkiej wygody stół z ławkami. Dość często rozmieszczone łazienki jak i ujścia wody pozwoliły nam rozkoszować się naszym super urlopem.
Na zachód słońca udaliśmy się na drugi punkt który okazał się najlepszym do oglądania zachodu. Zabraliśmy wszystkie owoce jakie mamy i ruszyliśmy oglądać zachód słońca nad Wielkim Kanionem. Każdy wie ze zachód sam w sobie jest ładny a opatrzony w imponujące dzieło natury jest po prostu nie do nacieszenia się. Siedzieliśmy sobie nad przepaścią na skale i wpatrywali się w zachodzące słoneczko, 20 kilometrów dalej czekało na nas nasze miejsce kempingowe a na nim usmażymy sobie kiełbaski i steka cóż może być piękniejszego niż to wszystko w takim miejscu. Tak jak chcieliśmy tak mieliśmy kiełbaski  były smakowite, steki wysmażone i zjadliwe, z pełnymi brzuszkami jedzenia i z pełną walizką pięknych widoków poszliśmy spać.
Z rana prysznic i w drogę do Monument Valley

Ogroooomna dziura w ziemi ;-)


Monika i jej nowa koleżanka, amerykańska wiewiórka 
 zzzzzuuuummmmmm łapcie energie słoneczną



Zakochane stopki nad wielkim kanionem ahhh...

 MIECHOO, nasze ognisko, kiełbaski i steki. mniam




3 komentarze:

  1. Jaaaaaaki wiewiór!!! Nie wierzę!!! Przecież to takie strachliwe, a tu nagle przylazło i sobie daje robić zdjęcia?! ... niesamowite... a kanion... no nie ogarniam... potęga...i ten zachód... rozmarzyłam się...:)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja też się rozmarzyłam ach ach ach :):) ok nie chcę już słonia morskiego ja chcę wiewióra:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wam chyba będzie ciężko wracać do szarej polskiej rzeczywistości :) ale nie jest źle w Szczecinie słoneczko jak coś (nie wierze, że zachęcam do przyjazdu do Szczecina :D )

    OdpowiedzUsuń